Góral stanął przed sądem…
Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
– Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?
– Ano tak – zgadza się góral.
– I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
– Skoro tak doktor powiedział…
– W takim razie co było w gazecie?
– Nie wiem, nie czytałem.
Polecane żarty i dowcipy:
- Londyn, XVIII… : Londyn, XVIII wiek, jeden z pierwszych biegów ulicznych. Temu niecodziennemu zjawisku przypatruje się hrabia ze służącym. – Janie, co to za zbiegowisko? – To wyścig, panie hrabio. Ludzie się ścigają. Ten, który dobiegnie pierwszy, zostaje zwycięzcą i dostaje nagrodę pieniężną. – Rozumiem. To w takim razie po co biegną pozostali?
- Do komisji… : Facet opowiedział koledze dowcip, a ten pękł ze śmiechu. Gostka oskarżono o morderstwo. Na sali sądowej sędzia mówi: – Proszę opowiedzieć ten kawał. – Nie wysoki sądzie, bo nie chcę wszystkich pozabijać. – W takim razie proszę opowiedzieć go komisji. Do komisji zostali wydzieleni policjant, adwokat i prokurator. Zamknięci w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu, wysłuchali dowcipu. Adwokat i prokurator pękli ze
- Sobota wieczór… : Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się…, podobnie druga…, trzecia…, czwarta też się zgadza, piąta też…, przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i… jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony: – Zośka pakuj się!!! Żona ucieszona pyta: – Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?! Józek: – Nie gadaj tylko się
- Wchodzi pijak… : Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak „wonie” alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem: – Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm? Ksiądz pomyślał: no! teraz
- Przychodzi babcia do doktora… : Przychodzi babcia do doktora – Na co się pani skarży? – Mam tą chorobę na ‚k’… Lekarz wymienia różne choroby ale babcia nic sobie nie przypomina, aż: – Już wiem! kleroza! – Mówi się skleroza, babciu! – Widzi pan doktor? Już o tym też zapomniałam.
- Nowszy artykuł: Jedzie gazda z gaździną…
- Starszy artykuł: Poprosze bilet na tromwaj…