Nowatorskie podejście…
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali pasącego barany. Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta:
– Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
– A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie, że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
– Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi: – A czwarta dziesięć.
Tego już było za wiele.
– Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
– Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.
Polecane żarty i dowcipy:
- Siedzi baca przed chałupą… : Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i słysząc straszne piski próbuje zaprotestować: – Baco, co robicie?! – Ano kota piere – rzecze baca. – Ale baco, kotów się nie pierze! – Piere się piere. Nie przekonawszy bacy, turysta wybrał się w dalszą drogę. Kiedy wracał po kilku godzinach zobaczył bacę i leżącego obok zdechłego kota.
- Macie jakiś pokój do wynajęcia… : Przychodzi turysta do bacy i pyta: – Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia? – Mom. – Za ile? – Dwiście. – Baco! Za tyle? To bardzo drogo! – Panocku ale tu jest piknie. – No dobra baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci. – Tu nimo żadnych dzieci. Turysta idzie spać. Rano o godz. 5 – rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda
- Baco spadniecie… : Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi, przechodzi turysta: – Baco spadniecie! – Ni, nie spadne! – Spadniecie! – Ni! – No mówię wam że spadniecie! – Eeee, ni spadne! Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł: – Prorok jaki, czy co?
- Jestem uratowany… : Pewien turysta zabłądził w górach, stracił już nadzieję, gdy zobaczył jakieś światła, a dalej góralską chałupę. „Jestem uratowany – zapłacę im – dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują…” – pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca. – „Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam”
- Nie przepuszczę was… : Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi: – Nie przepuszczę was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia. Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy… podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony… Na to Rusek, że jemu na pewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak
- Nowszy artykuł: Policja podejrzewała bacę…
- Starszy artykuł: Czemu płaczesz Maryna…