W szkole podstawowej…
W szkole podstawowej była wizytacja – przyjechał pan z kuratorium. Pech chciał, że wybrał sobie lekcję języka polskiego w pierwszej klasie – w klasie, w której uczył się znany wszystkim Jasio. Lekcję prowadziła młodziutka, atrakcyjna polonistka w krótkiej spódniczce i obcisłej bluzeczce. Pan wizytator został posadzony w ostatniej ławce, razem z Jasiem, bo to było jedyne wolne miejsce. Zajęcia polegały na tym, że pani pisała na tablicy zdanie, a dzieci zgłaszały się do odczytania go na głos. W pewnym momencie podczas pisania pani upuściła kredę, schyliła się po nią, podniosła i pyta:
– Drogie dzieci, kto teraz przeczyta co napisałam??
Między innymi zgłosił się Jasio, który nie zwykł był zabierać głosu na lekcji. Pani widząc jego podniesioną rękę chciała dać mu szansę wykazania się i poprosiła go do odpowiedzi.
– Ale ma dupę. – powiedział Jasio.
– Źle! Dwója! – krzyknęła pani momentalnie czerwieniejąc na twarzy.
W tym momencie Jasio obraca się do wizytatora i głosem pełnym oburzenia mówi:
– Jak się nie zna literków, to się nie podpowiada!
Polecane żarty i dowcipy:
- W pierwszej klasie… : W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci: – Jakie dźwięki wydaje krowa? Małgosia podnosi rękę: – Muuuu, proszę pani. – Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty? Grześ podnosi rękę: – Miauuu, proszę pani. – Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy? Jasio podnosi rękę. – No Jasiu powiedz – zachęca pani. – Na ziemię sk*rwysynu, ręce
- W szkole na lekcji… : W szkole na lekcji historii pani zadała dzieciom pytanie: – Dzieci kto wie coś o Napoleonie? Parę dzieci zgłosiło się, a wśród nich Jasiu. Pani nie dowierzała bo Jasiu zawsze taki spokojny, nigdy nie zgłaszający się – a teraz wręcz wyrywał się do odpowiedzi. Więc pani mówi: – No proszę Jasiu powiedz co wiesz o Napoleonie. A Jasiu jednym
- Zgłasza się Małgosia… : Pani w szkole zorganizowała taką zabawę. Polegała na tym, że pani powie jakiś cytat a to dziecko, które odgadnie nie przychodzi następnego dnia do szkoły. Zaczęła się zabawa i pani mówi: – I have a dream. Zgłasza się Małgosia i dumnie mówi, że to był Martin Luter King, bo ona jest żydówką i wie takie rzeczy odpowiedz
- Jasio przychodzi… : Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta: – Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole? – Musiałem prowadzić krowę do byka! – A nie mógł tego zrobić ojciec? – Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!
- W szkole… : Pani w szkole do Jasia: – Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!! Jasio na to (spokojnie): – Ja nie mam ojca. – A co mu się stało? – pyta zdziwiona nauczycielka. – Walec go przejechał. – No to niech przyjdzie matka. – Matkę też przejechał walec. – A dziadka masz? – powiedziała z odrobiną zwątpienia. – Nie. – Jego też przejechał
- Nowszy artykuł: Wiesz, moja żona…
- Starszy artykuł: Żona była niezadowolona…
Powiązane słowa kluczowe z tymi żartami:
- skecze o szkole
- skecze dla dzieci
- skecze szkolne
- skecz o szkole
- skecz dla dzieci
- skecze dla dzieci teksty
- szkolne skecze
- skecze oszkole
- skecze teksty dla dzieci
hehe dobre 🙂
Fajowe
Fajne
:D:D:D:D:P:P:P:P