Komentator sportowy…
Komentator sportowy nadaje relację z zawodów w piciu napoju narodowego.
– Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił wino szklankami. I pierwsza, druga, …, piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
– Ale teraz na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił „Żytnią” butelkami, no i pierwsza, druga, …, dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
– Ale już na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pił bimber czerpakiem z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, …, piętnasty i złamał się, złamał się czerpak. Zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra.
Polecane żarty i dowcipy:
- Najlepsze wino portugalskie… : Do „Pewex”-u przyszedł z wiaderkiem góral: – Pani, han co to za flaska? – Francuski koniak. – Loć! – Proszę bardzo. – A hanta flasysia piykno mi się widzi. – To jest najlepsze wino portugalskie ‚Porto’. – Loć. A hanta? – Polski spirytus. – Dużo loć. Za to sycko kielo płacem? – Dwieście pięćdziesiąt dolarów. – Wyloć!
- Mąż poskarżył się… : Para zgłosiła się do seksuologa. Mąż poskarżył się lekarzowi z dziwnej dolegliwości. – Wie pan, panie doktorze, kiedy kocham się z żoną po raz pierwszy, jestem rozpalony i pocę się. Natomiast kiedy kocham się z żoną po raz drugi, jest mi bardzo zimno. Lekarz zaskoczony zbadał pacjenta, ale nie znalazł przyczyn tego niecodziennego schorzenia. Postanowił więc porozmawiać
- Nowe prezerwatywy… : Dwóch gejów w sklepie zauważa super nowe prezerwatywy: jedna w kształcie najnowszego modelu Mercedesa. Gej na to do drugiego geja: – Ale super będziemy to robić z najnowszym autem! Na to drugi gej, a może kupmy tą druga – to super samochód wyścigowy, wiesz… hm… będzie tak szybko i tak super. Na to sprzedawca: – Wy to sobie kupcie terenówkę
- Idzie sobie mała… : Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok: – Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, proszę złap mnie i przewieź na druga stronę… – Nie. – No proszę… – Nie! – No
- Spotykają się po dwóch tygodniach… : Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi: – Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operacje! – Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy. Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik: – Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć
- Nowszy artykuł: Magiczne jezioro…
- Starszy artykuł: Sędzią miał być diabeł…