Pięćdziesięciogroszówka…
Umarł banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci mówi mu:
– Do piekła! Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego widzi, jakby było wspaniale w niebie… Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekła wysyła. Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła. Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym. Umarła pięciozłotówka, ale i ona trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka. Gdy przed Panem Bogiem stanęłam pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć:
– Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie?
A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał:
– A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?
Polecane żarty i dowcipy:
- Ma pan coś na robaki… : Baba umarła i nie przychodzi już do lekarza, więc lekarz udaje się na jej grób. I słyszy zduszony głos: – Panie doktorze, ma pan coś na robaki?
- Spróbuj się schylić… : Zły pedał trafia do piekła. Belzebub po kuszeniach na ziemi wraca do piekła. Tam zimno i kotły wygaszone. Pyta napotkanego diabła: – Czemu kotły się nie palą?!!! – Spróbuj się schylić po drewno…
- Widzi pan… : Przychodzi młody chłopaczek do lekarza i mówi: – Panie doktorze, ja nie mogę iść do wojska. – Dlaczego? – Widzi pan tego pająka? – No widzę. – No widzi pan, a ja go nie widzę.
- Ty prawiłeś kazania… : Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. święty Piotr mówi: – Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca. – Ale czemu tak? – pyta ksiądz. – Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
- Za jakie grzechy… : Pewnemu bacy sześć razy spaliła się bacówka. Pięć razy ją odbudowywał, ale za szóstym razem już się załamał. Stanął nad resztkami domu, podniósł głowę i woła do nieba: – Panie Boże! Za jakie grzechy?! Na to głos z nieba: – Oj nie za żadne grzechy, nie za grzechy. Tylko cosik ja Cię chyba Józek nie lubię…
- Nowszy artykuł: Ty prawiłeś kazania…
- Starszy artykuł: Nie bawisz z Kaziem…