Pani w szkole…
Pani w szkole:
– Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
– Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła, a jak następnego dnia wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!
Pani w szkole:
– Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
– Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła, a jak następnego dnia wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!
Studenci piją wino na korytarzu, wtem nadchodzi prof. ksiądz…
– Co pijecie?!?
– Wodę proszę księdza….
– Wodę? Pokażcie…… Przecież to wino!!!
– Cud! Cud! Ksiądz zamienił wodę w wino!!!
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
– Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy…
Głos z sali:
– Mnie też, ale się leczę…
Pewien wykładowca z probabilistyki na jednej z Politechnik męczy na egzaminie studenta z prawdopodobieństwa. Student niekumaty, wiec profesor chce się zlitować nad studentem i pyta go:
– Jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia 6 w kostce do gry?
– Jeden – odpowiada student.
– Ale niech Pan się zastanowi. Przecież kostka ma 6 ścian – pomaga mu profesor.
– Jeden – upiera się student.
Wykładowca (wnerwiony, podaje studentowi kostkę do gry).
– Masz pan. Rzucaj!
Student wyrzuca 6.
Wykładowca zdumiony prosi:
– Niech Pan jeszcze raz rzuca!
Student znowu wyrzuca 6.
Wykładowca prosi o indeks i wpisuje studentowi trójkę.
– Gdybyśmy przed baranem postawili wiadro z wodą i z alkoholem, to czego się napije baran? – pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.
– Wody! – odkrzykują słuchacze.
– Tak! A dlaczego?!
– Bo baran!
Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
– O! Widzę, że nie pracujemy.
– Nie pracujemy – potwierdza student.
– Opieprzamy się… – mówi dalej policjant.
– Ano, opieprzamy się – potwierdza student.
– O! Studiujemy… – mówi policjant.
– Nie. Tylko ja studiuję.
Pewien czarnoskóry student nie mówiący za bardzo po polsku chciał się dostać z akademika na dworzec centralny, wiec uczynni koledzy napisali mu karteczkę, którą miał pokazywać w autobusie do którego go „zapakowali”. W autobusie ludzie czytali podsuwaną im przez studenta karteczkę i wybuchali śmiechem.
A oto treść karteczki: „Wypchnijcie bambusa na centralnym”.
Student zoologii zdaje egzamin.
Znany z niekonwencjonalnego poczucia humoru profesor zadaje podchwytliwe pytanie:
– Czy krowie można zrobić skrobankę?
Zaskoczony student zapomina języka w gębie i oblewa. Wieczorem w barze topi swój smutek w alkoholu. Po trzech kolejkach barman nachyla się nad nim i mówi:
– Pan to ma chyba jakiś problem.
Student odpowiada:
– A czy krowie można zrobić skrobankę?
Na to barman ze współczuciem:
– Chłopie, ale żeś się wkopał…
Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
– Czy myła pani dzisiaj zęby?
Poszli studenci na egzamin. Profesor:
– Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
A studenci spojrzeli po sobie:
– Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!